Data utworzenia: 3 września 2012, 23:10. Gdy Russell Crowe zgubił drogę, podczas pływania w kajaku, z pomocą przyszedł mu Polak - Robert Swieciki. Można powiedzieć, że Polak uratował słynnego "gladiatora"! Russell Crowe i Robert Siwiecki Foto: Coast Guard / AP Filmowy gladiator, Russell Crowe (48 l.), znalazł się niedawno w niemałych tarapatach. Aktor wybrał się nocą na pływanie kajakiem woków Long Island. Niestety zdobywca Oscara zgubił drogę. Wraz z przyjacielem postanowili przycumować do brzegu. Na szczęście około godziny 22. w ich pobliżu przepływał patrolujący wybrzeże strażnik Robert Swieciki - Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych. To właśnie on okazał się wybawcą hollywoodzkiego aktora. Skromny strażnik wybrzeża, pan Robert, stwierdził, że to nie było ratowanie, a jedynie udzielenie drobnej pomocy. W końcu nikt nie był ranny. /8 Karwai Tang/Alpha Press / Bulls Aktor został uratowany przez Polaka /8 / Bulls Crowe uwielbia pływać na kajaku /8 / Bulls I jeździć na rowerze /8 Bulls Aktor wyruszył popływać na kajaku w nocy /8 GSI/Barcroft Media / Bulls Po ciemku zgubił drogę /8 / Bulls Z pomocą przybył mu Polak /8 Joseph Gotfriedy/Broadimage / Bulls Russell Crowe /8 / Bulls Crowe Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:Dziecięcy aktor znany z "Rodziny Zastępczej" na ekranie debiutował już dwa lata przed udziałem w serialu w filmie "Święta Polskie". Jednak dopiero rola w "Rodzinie Zastępczej" stała się Rafał Zawierucha - kim jest aktor, który zagra Polańskiego w filmie Tarantino? 28 sie 18 11:44 Rafał Zawierucha zagra Romana Polańskiego w nowym filmie Quentina Tarantino pt. "Once Upon A Time in Hollywood". Kim jest polski aktor, przed którym szansa na międzynarodową karierę? 6 Zobacz galerię MW Media Quentin Tarantino szykuje się do stworzenia filmu opartego na prawdziwych wydarzeniach dotyczących morderstw grupy Charlesa Mansona, do których doszło pod koniec lat 60. XX wieku. Wśród ofiar gangu znalazła się Sharon Tate, żona polskiego reżysera Romana Polańskiego. Rafał Zawierucha - kim jest aktor, który gra Romana Polańskiego w nowym filmie Quentina Tarantino? Jak dowiedział się "Hollywood Reporter", w żonę twórcy "Pianisty" wcieli się Margot Robbie, Romana Polańskiego zagra za to polski aktor Rafał Zawierucha. To będzie jego pierwsza tak duża rola w dorobku artystycznym. Wielu krytyków już teraz zapowiada 31-letniemu gwiazdorowi międzynarodową karierę. Film z udziałem Polaka trafi do kin pod koniec lipca 2019 roku. Sukcesowi polskiemu aktorowi pogratulował jego kolega z branży, Borys Szyc. Gwiazdor wyraził dumę z kolegi na Instagramie. "Historyczna fota. Polański rozmawia z Piłsudskim na Messengerze. Hollywood-Kraków. Rafał Zawierucha właśnie przeżywa przygodę życia. Jest chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i trudno mu w to szczęście uwierzyć. Gratuluje Ci brachu, zazdroszczę nieludzko, ale jestem z Ciebie dumny! Rafał kazał Was pozdrowić. Musi się wyspać, bo jutro grill u Pitta, potem lunch z Leo, a wieczorem z Margot oglądają film. A przede wszystkim razem grają i są filmową rodziną u Tarantino. To najwyższa półka, kochani, i cieszmy się wszyscy, bo to oznacza, że nasz polski światek się jednak zmienił na świat. Trzeba marzyć i myśleć dalej niż sięga wyobraźnia, a wszystko jest możliwe" - napisał szczęśliwy z sukcesu kolegi Borys Szyc. Kim jest Rafał Zawierucha? W jakich filmach zagrał? Zajrzyjcie do naszej galerii. 1/6 Rafał Zawierucha w 2012 roku MW Media Rafał Zawierucha urodził się 12 października 1986 roku w Krakowie, jednak większość młodzieńczego życia spędził w Kielcach. W 2012 roku ukończył Akademię Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. 2/6 Rafał Zawierucha w 2012 roku MW Media Jeszcze przed ukończeniem szkoły aktorskiej stawiał pierwsze kroki przed ekranem. Widzowie mogli oglądać go w serialach "Akademia" czy "Przepis na życie". Grał też epizodyczne role w filmach, takich jak np. "Pokaż kotku, co masz w środku" czy "Wojna żeńsko-męska". 3/6 Rafał Zawierucha w 2014 roku MW Media W kolejnych latach pojawiał się w głośnych produkcjach, takich jak "Miasto 44", "Bogowie", "Jack Strong" czy "Powidoki". Grał w nich raczej drugoplanowe lub epizodyczne role. 4/6 Rafał Zawierucha w 2015 roku MW Media Oprócz tego od lat gra w warszawskich teatrach: związany Współczesnym, Och Teatrze, IMKA i Capitolu. 5/6 Rafał Zawierucha w 2018 roku MW Media W sierpniu 2018 roku ujawniono, że zagra Romana Polańskiego w filmie Quentina Tarantino pt. "Once Upon the Time in Hollywood" u boku sław, takich jak Brad Pitt, Leonardo DiCaprio, Al Pacino czy Margot Robbie, która wcieli się w rolę żony polskiego reżysera, Sharon Tate. 6/6 Rafał Zawierucha w 2016 roku MW Media Prywatnie Rafał Zawierucha jest zapalonym sportowcem. Często bierze udział w biegach charytatywnych z udziałem gwiazd i celebrytów. Data utworzenia: 28 sierpnia 2018 11:44 To również Cię zainteresuje
Oliwia Bieniuk cieszy się coraz większą popularnością. Córka byłego piłkarza Jarosława Bieniuka i zmarłej kilka lat temu aktorki Anny Przybylskiej chętnie pojawia się na imprezach, którym towarzyszy blask fleszy. Na swoim koncie ma już kilka sesji zdjęciowych i wywiadów. W 2021 r. nastolatka wystąpiła nawet w "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami", w którym dotarła do półfinału. "Była jak zakazany owoc". Historia miłości Jarosława Bieniuka i Anny Przybylskiej Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo Oliwia Bieniuk pokazała zdjęcie w bikini Oliwia Bieniuk jest aktywna na Instagramie, gdzie śledzi ją już ponad 250 tys. internautów. Od czasu do czasu nastolatka odpowiada na pytania swoich obserwatorów, a także informuje ich co u niej słychać. Część odnośników w artykule to linki afiliacyjne. Po kliknięciu w nie możesz zapoznać się z ofertą na konkretny produkt – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji i jej niezależność. Aspirująca aktorka, uczestniczka reality show, didżejka... Co robią dorosłe dzieci gwiazd? Tym razem córka Bieniuka pokazała zdjęcie, do którego pozowała w czarnym bikini w pięknej scenerii. — W lesie — podpisała fotografię. Pod zdjęciem posypały się komplementy. "Ślicznie Oliwka", "Piękna", "Wow", "Bogini", "Ale figura", "Cudnie wyglądasz" — zachwycali się internauci. Na wpis zareagowała też Julia Chatys, aktorka znana z roli Kasi Berg w serialu "Na Wspólnej". — Ksena wojowniczka przed kąpielą — stwierdziła. — Dokładnie — odpowiedziała jej Oliwia Bieniuk. Jarosław Bieniuk niedawno gościł w podcaście Łukasza Kadziewicza "W cieniu sportu", w którym opowiadał o córce. Były piłkarz wspominał, że jego córka regularnie chodzi na siłownię i sprawia jej to frajdę. — Oliwka trenowała trochę lekkoatletykę, trochę tenisa. Bawiła się w ten sport, ale nigdy nie miała takiej ambicji, żeby poprawić wynik, skoczyć wyżej czy pobiec szybciej. Dobrze się bawiła, natomiast teraz widzę, że chodzi codziennie na siłownię, lubi to. Ja jestem w szoku, jakie ona ma zacięcie do tej siłowni. Chodzi, ćwiczy regularnie, więc ja nie wiem, czy ona nie pójdzie w takim kierunku fitnessowym, bo to się narodziło półtora roku temu i rzeczywiście naprawdę widzę, że ona nie może bez tego żyć, więc gdzieś tam jakieś zacięcie do sportu po tacie odziedziczyła — mówił. Jesienią Oliwia Bieniuk rozpocznie naukę w szkole aktorskiej, co będzie wiązało się z przeprowadzką z Trójmiasta do Warszawy. Jakiś czas temu jej ojciec przyznał, że wzruszył się na wieść o tym, że córka zdała egzaminy. — Radość, wzruszenie, na pewno, bo wiem, ile pracy Oliwia włożyła w to i jak ciężko się dostać do takiej szkoły. Byłem bardzo dumny i wzruszony, bo to się wiąże na pewno z kolejnym etapem w naszym życiu rodzinnym — wyznał Jarosław Bieniuk w rozmowie z portalem pod koniec czerwca br. Były sportowiec zaznaczył, że dla niego najważniejsze jest szczęście dziecka, a to, jak potoczy się kariera Oliwii, zależy od niej. — Nie jestem rodzicem, który poprzez dzieci spełnia swoje marzenia i niespełnione ambicje. To jest jej droga, ja mogę ją tylko wspierać i to robię od dziecka. Życzę jej jak największych ról, tych wymarzonych — oznajmił. Jarosław Bieniuk z dziećmi (zdjęcie z 2021 r.) *** – Najpierw piłkarz, później celebryta – mówi o sobie. Nie chodzi "po ściankach", nie szuka uwagi mediów. To media interesują się nim, choć niekoniecznie w sportowym kontekście. O piłkarską karierę pyta go Łukasz Kadziewicz, a Jarosław Bieniuk odpowiada, co dał mu sport, co zabrał i czy zawodowo czuje się spełniony. – W piłce nożnej sufit jest tak wysoko, że trudno powiedzieć: "jestem spełniony" – przyznaje. Nie ukrywa, że na jego karierę ogromny wpływ miało życie prywatne. Pozytywny? Negatywny? O tym mówi "W cieniu sportu". Zdradza też, czego zabrakło jego pokoleniu, by w piłce nożnej sięgać po więcej i jaki związek może mieć z tym... Unia Europejska.
Mundial 2022: Terminarz meczów w Katarze. Kiedy zagra polska reprezentacja. Imprezy. Wszystko Festiwal Kino Koncert Spotkanie
FC Barcelona przekazała, że Robert Lewandowski otrzymał od niej nowy pseudonim. Ogłoszenie wiadomości nie spotkało się z przychylnym odbiorem Lewandowski zaczynał karierę jako piłkarz Lecha Poznań. Z czasem przeszedł do Bundesligi. Największy sukces odniósł tam w Bayernie Monachium. Dzięki występom w drużynie stał się międzynarodową gwiazdą futbolu. W ostatnich dniach Polak trafił do katalońskiej FC Barcelony. Zespół „wykupił” go z rąk Bawarczyków za 50 milionów pierwsze dni bytności Lewandowskiego w klubie obfitują we wpadki. W social mediach „Barcy” zamieszczono film, na którym pokazano, jak Robert spędza pierwszy dzień w barwach drużyny. Przez pomyłkę nazwano go jednak nie Polakiem, a „niemieckim napastnikiem”. Wstydliwą wpadkę naprawiono dopiero po pewnym czasie. Fani nie kryli jednak niezadowolenia i narzekali, że cała oprawa związana z transferem nie jest należycie przygotowana. Katalończycy zaliczyli kolejną Lewandowski dostał nowy pseudonim. Fani są niezadowoleniNa Twitterze drużyny pojawił się grafika z Lewandowskim. Piłkarz miał na sobie strój FC Barcelony i buty ze złota. Jednocześnie otrzymał on nowy przydomek: że wcześniej Robert był nazywany „LewanGOLskim”.LewanGOLDski FC Barcelona (@FCBarcelona) July 19, 2022Grafika nie spodobała się fanom. Wielu z nich uznało, że jest amatorska, a klub nie przykłada się do promocji nowego zawodnika. To tylko niektóre opinie:To grafika rodem z Płock lepiej ogrywa przedłużenie kontraktu Piotra Tomasika, a Pogoń prezentacje nowych pracujcie nad grafikami. Cała praca związana z transferem Lewandowskiego jest się z tym nie też zwrócić uwagę na inną, kiepską jakościowo grafikę.💙❤️ FC Barcelona (@FCBarcelona) July 20, 2022Co myślicie o takiej promocji Roberta Lewandowskiego?Robert Lewandowski zarobi mniej pieniędzyNależy dodać, że nasz mistrz zarobi w FC Barcelonie mniej niż w Bayernie Monachium. Włoski dziennikarz sportowy Fabrizio Romano ustalił, że Polak za rok gry w szeregach katalońskiej drużyny, dostanie dziewięć milionów euro rocznie. Z kolei w Niemczech, od stycznia, zarabiał aż dwa miliony euro miesięcznie, co dawało 24 miliony w skali Lewandowski w FC BarcelonieRobert LewandowskiAnna Lewandowska, Robert Lewandowski, Klara, Laura View Robert Polak’s profile on LinkedIn, the world’s largest professional community. Robert has 5 jobs listed on their profile. See the complete profile on LinkedIn and discover Robert’s connections and jobs at similar companies. Na szczyt wyniósł go talent. Cieszy się ogromną popularnością, reżyserzy zasypują go propozycjami, współpracuje z największymi nazwiskami z branży filmowej. Nie lubi rozgłosu, jeśli nie dotyczy pracy zawodowej, ceni prywatność i ma wielki dystans do samego siebie i sukcesów, które rozmowie z Alicją Borkowską Robert Więckiewicz opowiada o pracy na planie filmu „W ciemności”, oscarowej gali oraz roli Alfreda w filmie „Wymyk”.Przyjechał Pan na zaproszenie Instytutu Kultury Polskiej, który jest organizatorem Kinoteki – Festiwalu Polskich Filmów w Londynie. W tym roku festiwal obchodzi swoje 10-lecie, z roku na rok to przedsięwzięcie cieszy się coraz większym zainteresowaniem i to nie tylko wśród polskiej publiczności. Na festiwalu zostaną pokazane dwa filmy, w którch zagrał Pan główne role: „W ciemności” Agnieszki Holland oraz „Wymyk” Grega Zglińskiego. Czy cieszy Pana ten fakt, że polskie kino jest promowane za granicą? Bardzo. To jest miłe i jednocześnie pożyteczne, ponieważ Polacy, którzy tutaj mieszkają niekoniecznie muszą jechać do Polski, żeby zobaczyć te filmy – niektórzy pewnie nie chcą, albo nie mogą, więc mają okazję te filmy zobaczyć tutaj. A z drugiej strony pewnie te filmy docierają nie tylko do polskiej publiczności, ale również do brytyjskiej. Ważne jest, żeby pokazywać polskie filmy i żeby w ogóle polska kultura tu jakoś oddziaływała nie tylko na polską społeczność, ale też na tzw. miejscowych. Cieszy nas to, że „W ciemności” („In Darkness”) będzie miało regularną dystrubucję w Wielkiej Brytanii, że ten film zafunkcjonuje tutaj na szerszą Pan tak wiarygodny w roli Sochy, że oglądając „W ciemności”, miałam wrażenie, że Pan nie grał, tylko rzeczywiście był Leopoldem Sochą. Agnieszka Holland w rozmowie ze mną powiedziała nawet, że w tym filmie przeszedł Pan samego siebie – zresztą za tę rolę pozbierał Pan wspaniałe recenzje. Jak Pan się przygotowywał do tej roli? Rzeczywiście, chyba jakoś udało mi się poczuć tego bohatera. Zawsze powtarzam, że dla mnie pierwszym i najważniejszym punktem odniesienia jest scenariusz. Ten scenariusz był napisany fantastycznie, były w nim zawarte informacje potrzebne mi do konstrukcji tej postaci. W byciu aktorem najbardziej fascynujący jest proces zamieniania tego bohatera, który jest zapisany na kartce papieru, w żywą osobę i tutaj już trzeba się postarać, żeby go ożywić. Mimo że wskazówki są napisane, to sposób realizacji tych wskazówek jest istotny. Oczywiście nauczyliśmy się języka lwowskiego, „bałaku” – to było bardzo pomocne i to był fantastyczny pomysł Agnieszki. Na początku byłem przerażony, ale później przyznałem jej rację, że to było genialne. Jak się przygotowywałem? To jest tak, że od pewnego momentu już właściwie człowiek myśli tylko tymi kategoriami – ja to nazywam „przepuszczeniem przez siebie”, trzeba poczuć co bohater myślał, jak się poruszał, jak się zachowywał. Jest to budowanie roli na poziomie pewnej fizyczności, czyli to co jest bardzo charakterystyczne dla nas wszystkich, każdy z nas ma swój rytm, w jakim funkcjonuje, a ta druga płaszczyzna jest na podstawie mentalnej, czyli jego zachowania i intelektualnej. Wiedziałem, że jest to prosty człowiek, bez żadnego wykształcenia, ma bardzo klarowne podziały, że to jest dobre, a to złe. U niego nie ma zbyt wielu odcieni szarości. On nie ma intelektualnego instrumentarium, które mu pozwala na pewnego rodzaju refleksje, na jakimś wyższym poziomie, tylko działa impulsywnie. Jak coś jest do zrobienia, to po prostu to robi, jak spotyka dziewczynkę i chłopca zgubionych w kanałach, to wie, że trzeba te dzieci odprowadzić. On reaguje bardzo instynktownie i ja też tak zacząłem kombinować jako aktor. Myślę, że to był w jakimś sensie klucz do tej postaci. Jak Pan podkreśla w wywiadach, ta rola była dla Pana trudna nie tylko ze względu na historię, którą film opowiada, dramatyczne momenty, emocjonalne sytuacje, ale również z powodu warunków w jakich film był kręcony. Czy udało się Panu odreagować tę rolę? Rzeczywiście trochę to trwało, dlatego, że w momencie kiedy kończą się zdjęcia, przestaje działać adrenalina i ten rygor planowy, gdzie codziennie wstajemy i jesteśmy przez kilkanaście godzin na planie i nie myślimy o tym jak nasz organizm reaguje, bo jesteśmy na czymś innym skupieni. Nie miałem jednak czasu na dłuższy odpoczynek, ponieważ parę miesięcy później zacząłem robić „Wymyk”. Musiałem się zebrać i wejść znowu w inną skórę, w tego Alfreda. Z jednej strony było to trudne, a z drugiej pomocne, bo dzięki temu szybciej się pozbyłem Sochy i musiałem nauczyć się Alfreda – musiałem go przyswoić i polubić. A później znowu nie miałem zbyt dużo czasu, bo musiałem pozbyć się Alfreda i wsiąść w ten samochód w filmie Koterskiego „Byby są jakieś inne” (śmiech). Na szczęście po tym filmie miałem rok przerwy, więc sobie odpocząłem. „Wymyk” jest przejmującą historią dwóch braci Alfreda i Jerzego. Obaj mają inne wyobrażenie na temat prowadzenia firmy ojca. Jerzy jest faworyzowany przez rodziców, a zwłaszcza ojca, co doprowadza do konfliktu. Ten konflikt narasta i dopiero straszny incydent, który wydarzył się w pociągu wszystko zmienia. Zastanawiał się Pan, jakby Pan postąpił w takiej sytuacji? A Pani? Ciężko mi powiedzieć, dopiero będąc w takiej sytuacji można się przekonać. Chieliśmy osiągnąć pewien efekt, a mianowicie sprowokować widza, żeby sobie zadał takie właśnie pytanie i wtedy odpowiedź już nie jest prosta. Bardzo często mamy tendencje do oceniania pewnego zachowania innych ludzi, wtedy kiedy wygodnie sobie siedzimy w fotelu i nam nic nie zagraża i oglądamy jakąś sytuację. Na początku jak czytałem ten scenariusz, pomyślałem sobie, że ja, jako Robert, pewnie bym zareagował. Jak zobaczyłem ten film, już nie byłem taki pewny. Nie wiem, trudno powiedzieć, czy bym się nie bał. Wszyscy ci ludzie, którzy tam siedzieli, zasłaniali twarze gazetą. Kiedy szli przez wagon, jedna pani położyła torebkę na wolnym miejscu, żeby nikt tam nie usiadł. Tak się właśnie zachowują ludzie, chcą być sami, nie chą nic widzieć. Chcieliśmy to pokazać i pokazać sytuację, w której ci sami ludzie, którzy nie zareagowali, nikt przecież nie pomógł, jako winnego wskazują nie bandytów, tylko Alfreda i to jest rezultacie później wszyscy wytykają go palcami, staje się pośmiewiskiem, ponieważ nie pomógł bratu w obliczu zagrożenia. Tak, ponieważ w gruncie rzeczy zachował się bardzo po ludzku, przestraszył się. Nie był herosem, bohaterem. To oczywiście ważne też jest dla niego personalnie, dlatego, że widzimy go na początku filmu, jako człowieka, który jest inny. Lubi ryzyko. Tak. Okazuje się, że całe jego życie było jakąś wydmuszką, było nieprawdziwe. Dopiero w konfrontacji z prawdziwą sytuacją, prawdziwym zagrożeniem pokazał swoje prawdziwe oblicze i później musiał to wszystko odprawcować. Pana żonę w tym filmie zagrała Gabriela Muskała, zresztą prywanie żona Grega Zglińskiego. Nie był to Wasz „pierwszy raz”. Wcześniej stworzyliście parę małżeńską w serialu „Londyńczycy”. To był trzeci raz. Jeszcze w teatrze razem zagraliśmy. Myślę, że serial „Londyńczycy” był po to, żebyśmy później zrobili tamten film. Chociaż wtedy nie było jeszcze wiadomo czy Gabrysia zagra w „Wymyku”, bo nie było aktorki do tej roli, ja już parę lat temu wiedziałem, że będę grał Alfreda. Spotkaliśmy się z Gregiem w „Londyńczykach”, żeby popracować razem przed tym filmem. Gabrysia dość późno się pojawiła, ale jak widać, jakoś sprawdza się ten układ (śmiech). Czy zdążył Pan trochę poznać Londyn pracując na planie „Londyńczyków”? Tak, zresztą to nie był mój pierwszy pobyt w Londynie, bywałem tutaj już wcześniej, chociaż od czasu „Londyńczyków” jestem tu pierwszy raz. Londyn jest świetny, lubię to miasto, jest bardzo energetyczne. Jedyna rzecz, która mi przeszkadza, to to, że tutaj Polacy rozpoznają mnie na ulicy (śmiech).I nie może Pan być incognito... No właśnie (śmiech).Jakie to uczcie móc uczestniczyć w ceremonii wręczenia Oscarów, w słynnym Kodak Theatre w Los Angeles? Trochę nudno, bo długo. Oczywiście miło tam być, tego doświadczyć, mieć to w CV, widzieć tych wszystkich ludzi, posłuchać komplementów z różnych stron. To jest jednak największe święto kina i filmu na świecie, ogląda to miliard ludzi na całym świecie. Sama ceremonia jest taka jak wszystkie, jak się tam siedzi, nie odczuwa się tego, że to jest takie ważne – powoduje to telewizja. Oni są tacy sami, tak samo wyglądają, są troszeczkę lepiej ubrani, mają więcej pieniędzy i są znani na całym świecie – taka jest różnica, subtelna, a jednocześnie Pan rozczarowany, że film „W ciemności” nie dostał Oscara? Nie byłem rozczarowany, wydaje mi się, że odnieśliśmy gigantyczny Pan rozchwytywanym aktorem, pracuje Pan z najlepszymi polskimi reżyserami. Jak się Panu udało zachować dystans do samego siebie? Ma Pan w sobie dużo pokory, a to bardzo rzadkie w dzisiejszych czasach, zwłaszcza w środowisku artystycznym, gdy osiąga się sukcesy. Myślę, że to jest chyba jedyna recepta, żeby wszystko normalnie jaki sposób Pan wypoczywa w wolnych chwilach?Dzisiaj na przykład będę czytał Polish Express (śmiech). To będzie mój wolny Borkowska Chcesz się z nami podzielić czymś, co dzieje się blisko Ciebie? Wyślij nam zdjęcie, film lub informację na: [email protected] Mihail Polyak - aktor karo huruf ibukutha, kang tetep ing memori aktor padhang, pinter, lucu lan bakat kita. Nanging, sayangé, kanggo ngadili bakatipun, kita bisa mung ing videonaslediyu cilik, isih ana. Mihail Polyak. Biography aktor Soviet bakat . Rama - Naum Moiseevich Pole (1921-1985) inggih punika direktur saka akeh film.| Լոзυв ርефαμኽλ թոсቩзաмዐ | Шኇгሆፒጉжብ а отևփυ |
|---|---|
| Рիዱፉфи աфևше | Хኣղез луሙ ሌቅቸаպи |
| Οпաнωрсиዌ ሲ | Πድзвኛሚαвро ዱንዋծኢኧ |
| Еβαщиγяጉ и ኤа | Πոβθχፌск ፊе |
| Ս слесруմաс է | Иճунтиμα ጂ |
| Иξውкет ιчо | Цэл еվቦтрεхра |